Pojechałem do Wietnamu wiosną 2022 roku, aby nakręcić A Tourist’s Guide to Love, gdy kraj był nadal zamknięty dla ludzi z Zachodu [z powodu pandemii], więc było to naprawdę wyjątkowe. Czułem się, jakbyśmy się zakradali. Uwielbiam Rachael Leigh Cook, a to dla niej projekt z pasji. Wyprodukowała go i zagrała w nim główną rolę, a ona zapytała, czy byłbym skłonny przyjechać na chwilę do Wietnamu. Nie zadawałem żadnych innych pytań.
Sam film jest w dużej mierze listem miłosnym do Wietnamu. Tamtejsi ludzie byli bardzo podekscytowani faktem, że Wietnam znów się otwiera i kręcony jest tam film. Nasza ekipa – w większości Wietnamczycy i naprawdę świetna grupa ludzi – nie pracowała od dwóch lat. Wszyscy mówią ci przed wyjazdem do Wietnamu, że to po prostu najmilsi, najwspanialsi ludzie, ale wciąż zaskakujące jest to, jak bardzo jest to prawdą.
Ten film był idealny, ponieważ był to rodzaj części, w której można było wcisnąć wszystkie moje rzeczy w kilka tygodni, w całości w Hanoi, niewiarygodnie pięknym mieście. To znaczy, jest wiele do rozpakowania, ponieważ duża część tego piękna – niesamowita architektura i jedzenie w tej bogatej, tętniącej życiem kulturze – wynika z francuskiego kolonializmu. To zestawienie, dysonans poznawczy, w którym mówisz: „To jest piękne, ale czy powinienem uważać to za piękne?” To nie tak jak w Paryżu, gdzie mówisz: „Wow, ładnie” Jesteś w konflikcie, jeśli odrabiasz pracę domową.
Zatrzymaliśmy się w starym, pięknym hotelu Sofitel Legend Metropole, niedaleko Starej Dzielnicy. Kiedy wyjdziesz na zewnątrz, wszystkie fantazyjne sklepy są tuż obok. Przed Diorem dzieciaki robią sobie zdjęcia na balu maturalnym, a po przejściu kilku przecznic ludzie sprzedają kurze łapki na środku ulicy i przejeżdżają cię motorowery. Każdy zakręt to zupełnie inne uczucie.
Wiedziałem, że kiedy już się zapakujemy i moja żona Michelle do mnie dołączy, wybierzemy się na tę wygodną, romantyczną wycieczkę wzdłuż wybrzeża – taką, która doprowadza wszystkich do szaleństwa na Instagramie. Tak więc w Hanoi upewniłem się, że jestem w mieście, siedząc na małym plastikowym krześle, jedząc zupę na chodniku o 6 rano i starając się zjeść i wypić jak najwięcej miasta. Jeden z członków ekipy filmowej wysłał mi gigantyczną listę wszystkich swoich ulubionych rekomendacji i myślę, że dostałem większość.
Moją ulubioną kawiarnią był Cong Caphe, niesamowite miejsce na kawę kokosową, która jest w zasadzie deserem o 7 milionach kalorii. Odkryłam, że pho to tak naprawdę śniadanie! Nie zdawałam sobie z tego sprawy i myślę, że większość Amerykanów tego nie wie. Zwłaszcza w mieście, w którym jest tak niewiarygodnie gorąco, to szaleństwo wstawać i jeść zupę z samego rana, ale potem zacząłem sobie wyobrażać, jak śmiesznie muszą wyglądać ludzie z Zachodu, siedząc jak 9-latki jedzące cukier, syrop i ciastka na śniadanie.
Nie chcę być osobą, która przyjeżdża do obcej kultury i zamawia hotelową kanapkę klubową. Jadłam dużo bánh mì, pho i uwielbiałam aromatyczne danie z suma o nazwie cha cá lã vong. Od czasu do czasu trzeba też zjeść wyszukane francuskie jedzenie. Ostatniej nocy w Hanoi próbowaliśmy też zjeść cały Wietnam w Quan An Ngon, gdzie można było dostać dosłownie każde wietnamskie danie, o jakim kiedykolwiek słyszeliśmy.
Jeśli chodzi o sam film, wszystko kręciliśmy w innym hotelu, kawiarni lub restauracji. Mieliśmy scenę w Thang Long Water Puppet Theatre w Hanoi. To licząca sobie miliard lat tradycja i naprawdę niesamowita rzecz do zobaczenia – przedstawienie z marionetkami manipulowanymi pod wodą. Ostatniego dnia kręciliśmy w oszałamiających ogrodach Świątyni Literatury. Po prostu nie można uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
Po zakończeniu zdjęć zatrzymaliśmy się w dwóch hotelach, obu szalenie wymyślnych, ale ponieważ Wietnam nie był jeszcze otwarty dla ludzi z Zachodu, były one o wiele tańsze niż teraz, czego nie mogę wystarczająco podkreślić żadnemu czytelnikowi tego obleśnego hollywoodzkiego aktora chwalącego się swoim wymyślnym hotelem.
Four Seasons Resort The Nam Hai, Hoi An, był bardzo podekscytowany naszą obecnością, do tego stopnia, że w naszym pokoju czekał tort z jadalnym zdjęciem, które wygooglali. Zarezerwowałem go za pośrednictwem AmEx, a Ben Feldmans jest bazillion, a mimo to jakoś wiedzieli. W Wietnamie gościnność jest na najwyższym poziomie.
Hoi An [nadmorskie miasto na południe od Hanoi] jest po prostu najbardziej uroczym miastem na Ziemi. Przepływa przez nie kanał w stylu weneckim, a nocą, gdy zachodzi słońce, zapalają te wszystkie piękne latarnie, wypowiadają na nich życzenia i puszczają je do wody. Jest to również miejsce, w którym można uszyć sukienkę lub garnitur na miarę w ciągu jednego dnia, co zrobiliśmy. Wróciłbym do Hoi An w sekundę.
Stamtąd udaliśmy się dalej na południe do wymarzonego hotelu Amanoi, obok Parku Narodowego Nui Chua, który znajduje się w rezerwacie biosfery UNESCO. Wszystko było idealne i oszałamiające. Były tam baseny i niesamowita plaża, a my zapamiętamy ten hotel do końca życia.
Jesteśmy tak bardzo zalewani naszą wyjątkowo amerykańską perspektywą Wietnamu przez wszystkie filmy wojenne, więc zawsze wyobrażałem sobie tylko busz i dżunglę. Ale plaże są naprawdę niewiarygodne, a te, na których byliśmy, były niesamowite, zwłaszcza w zatokach ze starożytnymi formacjami skalnymi wystającymi prosto z wody.
Przed wyjazdem do Wietnamu ponownie obejrzałem odcinek Anthony Bourdain: Parts Unknown odcinek w Hanoi, ten, w którym Barack Obama dołącza do niego. Anthony Bourdain ma ten piękny monolog o tym, jak Wietnam „chwyta cię i nie puszcza” I miał rację. Pokocham go na zawsze. Potrzeba dużo planowania i ponad 20 godzin podróży, aby dostać się do Wietnamu – wolałbym raczej wrócić do domu i powiedzieć: „Cóż, to było miłe. Mogę to odhaczyć z mojej listy” Ale nie mogę. Wietnam wciąż jest na mojej liście i pozostanie tam aż do śmierci.
Ta historia pojawiła się po raz pierwszy w wydaniu magazynu The Hollywood Reporter z 26 kwietnia. Kliknij tutaj, aby zaprenumerować.